W drugi weekend lutego 21 zaprawionych w erpegowych bojach weteranów zjechało na Ranczo Chrósty, aby wytropić te potwory, które wymknęły się jesienią, albo zdążyły odrodzić po lecie. Zaopatrzeni w kości, ciężkie podręczniki, ołówki, długopisy i umieszczone na koszulinach emblematy, nie ociągając się ruszyli do boju już w czwartek po południu. Ich zmagania uwieczniono na filmie:
To był trzeci z rzędu wyjazd erpegowy w Chróstach i tak poznaliśmy całe spektrum zalet i wad tego uroczego miejsca. Duża, dobrze wyposażona kuchnia, sporo małych plenerowych miejscówek z grillami oraz cisza i spokój musiały stawić kolejno czoła muchom (lipiec), biedronkom i niedobitkom much (październik) oraz temperaturze (luty). Ta ostatnia dała nam się we znaki chyba najbardziej, co prawda tylko w kawiarni, w której odbywały się sesje, bo w pokojach i kuchni było ciepło. O ile jednak do Chróstów pewnie powrócimy, to albo nie zimą, albo bez korzystania z etatowej „gralni”. Sesje da się zorganizować inaczej, co zrobiliśmy w sobotę, ale w czwartek po kilku godzinach grania było tak:
Z piętnastu zaplanowanych sesji odbyło się czternaście, jedna wypadła z powodu (usprawiedliwionej) nieobecności tsara. Całkiem sporo było fantaziaków, nie zabrakło Cthulhu, a fani SF, postapo, czy indyków też mogli coś dla siebie znaleźć.
Klanarchia: Revek, psyl, Monika, prowadzący Furiath i tsar za oknem (choć 150 km dalej)
Mouse Guard: Fox z innej bajki (Mindjamer), Zydy, Zientol, prowadzący Seji i Technik.
Natomiast po zakończonych sesjach raczej nie brakowało ekipy ani do nerdowkich pogaduszek na jakże ważkie tematy, ani do wspólnego pielęgnowania głupawki. I tak to koło 3:30 z czwartku na piątek, Technik wcielił się w Maximusa, którego w zmaganiach z setką dziewic wspierał oniemiały z zachwytu, rzymski lud:
Tylko skąd te smutne oczy?
Jeśli chodzi o ilość ludzi na sesji zazwyczaj było to komfortowe 3 / 4 graczy. Pewne rozbieżność w tej liczbie wprowadził Zły Janek, ale statystycznie się zgadało:
Janek z drużyną w lkimatyczny czwartek
i w sobotę (Zientol, Seji, Jaro, Technik, Janek i aparatodzierżca Zydy)
Z ciekawostek? Pierwszy raz odbył się erpegowy ćwierćmaratom, w sumie nic porywającego, bo wybiegło trzech i wróciło trzech, ale należy odnotować, że zaczęło się od Zydego, Trikiego i psyla. Okazało się, że na plakat filmowy wkradły się drobne nieścicłości – zawirowania z rolą Latarnika, doprowadziły do tego, ze światła gasił Chrapiący, co w dodatku sam dokumentował, bo director of photography sie nie stawił:
Duma i uprzedzenie (i zombie)
Dla mnie Evil ’19 to całkiem sporo grania i uzupełnionego miło spędzonym czasem w zacnym towarzystwie. Bardzo syta sesja u Kadu, świetnie się bawiłem, a jedyne czego mógłbym chcieć to grać dłużej. Tak, wiem, że dla normalnego gracza 6 godzin sesji to aż nadto. Prowadzenie Symbaroum znowu dało mi do myślenia. Wyhaczyłem kolejny, chyba najładniejszy do dej pory podręcznik (Monster Codex), setting staje się coraz pełniejszy, przybywa informacji i inspiracji, a z drugiej strony mechanika… Na pewno dam Symbaroum jeszcze szansę, chyba trochę zmienię podejście, kto wie, może będę miał dobry powód, aby wrócić do blogowania, tym bardziej, że Yndaros już w drodze.
Szanowna ekipo – do zobaczyska na Resecie (4-7 lipca 2019) i GEJu (10-13 października), a z częścią z was mam nadzieję także na Pyrkonie.
W Evilu ’19 udział wzięli: Smartfox, Triki, Revek, buu, Jaro, Seji, Kadu, Maro, Zły Janek, Michu, Monika, Magda, Zydy, Pan Roman, psyl, Zientol, Wnuku, Senmara, Furiath, Technik i karp.